Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/634

Ta strona została przepisana.

Robert miał słuszność. Cóż teraz obchodziło na pół pijanego Remigeusza porwanie dziecka miłości; owszem szczycił się niejako, że sprzedał córkę za dwa listy.
Koń był w pogotowiu przy sztachetach ogrodu, na którym Robert puścił się galopem uwożąc Blankę ciągle zemdloną do dawnéj nory Bibandiera, gdyż wiedział o tém że w całéj okolicy nie było nikogo, ktoby go przyjął do swego domu i chciał przechowywać porwaną córkę Penhoela.
Remigeusz zadowolniony z siebie, wszedł do salonu dla odczytania swobodnie przejętych listów, gdzie spotkał p. Protazego Hiwen, który mu się kłaniał niżéj jak zwykle.
Po tych oznakach uprzejmości, Makroefal zaczął przemawiać, rozpoczynając od tego: że najserdeczniejszém jego życzeniem było zawsze, dać sią porąbać w kawałki za pana Penhoela, i z tego więc względu, przyjął na siebie przykre posłannictwo.
Osnowę tego posłannictwa stanowiło to, że Remigeusz de Penhoeł sprzedał urzędownie z prawem odkupu swoje dobra panu margrabi