Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/700

Ta strona została przepisana.

dom obywatela miasta Witré, otoczony parkanem; nad domem wznosiły się ruiny zniszczonego pałacu, szare posępne ozdobione, potwornemi chorągiewkami i uwieńczone długim i żelaznemi balustradami, a nad niemi niebotyczne skały; kościoły sztywne i ponure, drzewa równie stare jak miasto, które sięga najdalszéj epoki w dziejach Bretanii; a jeszcze nad niemi zamek, czyli także niekształtne rozwaliny, które zdaje się jakby czas jedynie potworzył na to, aby zdumiewały swoją dziwacznością umysł i oko przechodnia.
Czyliż w tém nie odznacza się dziwactwo geniuszu artysty? jestże to wypadkiem ubiegłych czasów, czy też ręka ludzka dopomagała do tego szczytnego nieładu, który wzbudzając w widzu zarówno myśli wesołe i smętne, zdaje się uwieńczać ponurego olbrzyma kamiennego włosem woniejącym i kwitnącym?
Trudno jest dostrzedz, gdzie się poczyna i gzdie kończy grube obwarowanie, wzmocnione wieżami okrągłemi i karłowatemi; ginie ono bowiem pomiędzy domami i drzewami, a na zaułku ulicy widzieć się daje, jego mur cyklopski, którego podstawa zanurza się w głębi zielonych parowów, zamienionych na ogrody. Ręce Tyta-