Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/712

Ta strona została przepisana.

się przeprosić. W ogólności, postępowanie anglika było obelżywe, a jego późne tłómaczenie się nie mogło zatrzeć w zupełności grubijańskiego obejścia. A przytém, któż nie wie, że to tłomaczenie udzielone z dobrego serca i nie żądane, wydaje się czasem jakby jałmużnę, którą darzemy słabość drugich.
Stefan mówił to już sobie od kilku minut i wiele innych rzeczy. Jeżeli zaś nie mógł zmarszczyć brwi, to dla tego, że Montalt owładnął nim przez pociąg jego natury ponętnéj i sympatycznéj. Lecz w téj chwili zdawało się, że żartował z niego zbyt widocznie; jego podejrzliwość obudziła się z uśpienia, a odpowiadając nabobowi, usiłował przybrać najżartobliwszy uśmiech.
— W istocie mylordzie! — odezwał się — dziwna to rzecz, żeśmy się nie mogli doąęd porozumieć będąc tak blisko siebie... jestem bowiem dymissyonowanym ministrem króla Lahory.
— A więc mi pan nie wierzysz? — zapytał Montalt uśmiechając się przyjaźnie.
— Z powodu?