na aniołach we Francyi... znajdziemy przy nich pociechę.
Stefan zaprzeczył westchnieniem.
Nie szukając daleko — rzekł Montalt mamy tu bardzo blizko dwie dziewczątka, jakie rzadko kiedy zdarzyło mi się napotkać... mnie, który tyle krajów zwiedziłem. Cóż powiesz o ich buziakach młody trubadurze?
— Jeszcze ich nie widziałem.
— Doprawdy! — zawołał Montalt — ty jesteś królem wiernych kochanków...
Rzeczywiście zaś, że one ukrywają się jak małe zalotnice któremi są niezawodnie... a ponieważ mnie nic nie zobowiązuje do spuszczania oczu, przeto spojrzałem na nie kilkanaście razy od Rennes... Ab! mój drogi przyjacielu! trudno mi uwierzyć aby twój anioł i jéj siostra, mogły w części być tak dorodnemi jak te dwie dziewczynki.
Stefan wzruszył ramionami.
— Powiadam ci że to są perły... a jakie szczególne istoty... trudno sobie wyobrazić...
raz bowiem widzę ich duże oczy zaczerwienione od łez, to znów spostrzegam pieszczo-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/731
Ta strona została przepisana.