Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/759

Ta strona została przepisana.

Błażéj po scenie zaszłéj w pałacu, w któréj groźny przybrał postawę przeciwko dawnemu panu, widząc teraz że już nie było środka do przywłaszczenia sobie 20,000. fr. dochodu, zawstydzony postanowił nadal w niczém nie sprzeciwiać się Robertowi, i skutkiem tego wypełniając dotąd z zupełną uległością wszelkie tegoż rozkazy, zaledwie parę razy ośmielił się wspomiéć mu o Blance.
Robert nie myślał wyrzucać jego postępku. Powodzenie ich rozłączyło, wspólne nieszczęście zbliżyć powinno, aby połączonemi siłami, śmieléj wystąpić mogli do walki na inném polu. Zresztą Robert miał zbyt wiele do myślenia, ażeby miał czas trwonić na rozpoczynanie próżnéj kłótni. Jakieśmy nadmienili, był on z tego rodzaju ludzi wytrwałych w pokonywaniu zawad, lecz zarazem oddających się miękkości w powodzeniu, którzy tracą część śmiałości w miarę, jak pozyskane korzyści mogły być narażone na stratę; i ażeby był sposobnym do spełnienia śmiałego oszustwa, musiał mieć wolne ręce i puste kieszenie.
W téj chwili zamiast zniechęcić się pod ciosem który go dotknął, uczuł w sobie sil-