Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/764

Ta strona została przepisana.

Wszystko zapowiadało im pomyślne powodzenie, i żyliby w najzupełniejszéj jedności, gdyby nie Blanka, z powodu któréj częstokroć wynikały rozprawy i nasuwały się mimowolne obawy. Blażéj i Bibandier uważali bowiem rzeczywiste niebezpieczeństwo w przechowywaniu Blanki i dla tego doradzili Robertowi ażeby ją odosobnić tak, żeby nie miała z nikim styczności, w skutku czego zaczęły obiegać wieści, o których wyżéj nadmieniliśmy.
Błażej mówił:
— Nasze położenie jest i tak dość drażliwe, pocóż powiększać dobrowolnie niebezpieczeństwa nam grożące... wypadałoby pozbyć się wszystkiego co może zwracać uwagę; ponieważ zaś amerykanin pragnie sam ciągnąć korzyści z porwania dziewczyny, niechże sam się i naraża.
Bibandier popierał to zdanie swoją wymową, a pan kawaler las Matas musiał ustąpić.
Udał się on do Loli, która mu nigdy niczego nie odmawiała. Piękna margrabina nie kochała go miłością i nie była też szczerą jego przyjaciółką, lecz jako przywykła od