Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/771

Ta strona została przepisana.



II.
Martyngała.

Błażéj i Bibandier nie okazywali ufności.
— Amerykaninie! — odezwał się Błażéj — masz niezaprzeczone zdolności do wszystkiego co się do kart odnosi... lecz ileż to razy chybiła ci martyngała?
— Twoja martyngała — zauważył Bibandier zapinając kamizelkę z aksamitu pąsowego — jest to biały krogulec, albo koniczyna o czterech listkach.
— Wy nie możecie miéć o tém wyobrażenia! — zawołał las Matas. — Znam teraz tak dobrze Montalta jak siebie samego... sadziłem z początku, że jego powołanie podo-