Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/777

Ta strona została przepisana.

— Rzeczywiście — rzekł Błażej — ty sobie za nadto pochlebiasz panie Robercie... bo Montalt mówił mi: „Kochany hrabio, bardzo mi będzie przyjemnie, gdy przyjdziesz do mnie na obiad.”
— Jesteście głupcy i niewdzięczni. Przekonacie się że napełnię wasze kieszenie, a za to nie będziecie nawet obowiązanymi do podziękowania.
— Napełnij tylko nasze kieszenie i nie troszcz sie o nic więcéj!
Robert napiwszy się wina, zebrał rozrzucone papiery na stole:
— Czy chcecie ażebym wam objaśnił moją martyngałę? — zapytał.
Błażej przysunął swoje krzesło; Bibandier nawet okazał ciekawość.
Robert namyśliwszy się nieco, zaczął przesadnym tonem i z poruszeniami mówcy:
— Mój system może być zastosowany do wszelkich gier hazardownych, w których przeciwne szanse rozdzielają się pomiędzy pewną liczbą graczy, z jednej strony niezawisłych, z drugiej zaś strony występuje gracz sławiający znaczne summy przeciw bankie-