Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/783

Ta strona została przepisana.

Zachowywał on pozornie powagę i zdawał się wierzyć wszystkiemu. Lecz ci, którzy znali Bibandiera, wiedzieli że pod prostoduszny łatwowiernością ukrywał żądzę szydzenia, z który występował według upodobania.
— Otóż miałem do tego przystąpić — mówił daléj Bobert — Gdyby nie przeszkody które stanowią zyski dla bankiera, zagadnienie byłoby łatwe do rozwiązania. Dalekim będąc od zaprzeczenia tych korzyści bankierskich, przypuszczam że wynoszą X/X /2, gdy témczasem według zdania Błażeja, który mówi o dwóch numerach, na 38, wynoszą X/X /9... Teraz weźmy dowody... widzicie tę grubą książkę — tu wskazał na arkuszowy regestr otwarły — w niéj zapisywane są wyjścia kart obu kolorów, notowane przez pewnego motianta N. 113 od czasu, jak ten dom gry istnieje... to są wiadomości urzędowe... i zdaje się, że mamy dostateczne źródło do wyprowadzenia z tego dzieła zasadniczego, dostatecznego rachunku.
— To musi być bardzo ważne dzieło — odezwał się Bibandier.
— Arcy-dzieło!... jeżeli raz w nim sobie