Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/788

Ta strona została przepisana.

z sobą tę księgę i powiedz Montaltowi: Mylordzie! przeczytaj ją albo zapłać!... założyłbym się żebyś nie powrócił z próżnemi rękami.
— Powiadam wam — zawołał Robert tupnąwszy nogą — że to jest pewna kombinacja...
— Administracya gier ciągnie korzyści z mizernej cząstki czy wiecie jaką jest nasza szansa?.. X/X /9 i coś moi panowie a prawie X/6...
Bibandier spojrzał na niego z zadziwieniem.
— Ah!... — pomruknął — miałżeby amerykanin przywyknąć tak dalece do kłamstwa przed drugimi, że sam siebie oszukuje? toby było nazbyt... Moi panowie jeżeli mamy co do mówienia, każmy przynieść ponczu.
Robert odepchnął stół na którym były rachunki.
— Zadzwoń Błażeju — rzek — przybliżcie się oba... czy mój system jest prawdziwy lub nie, tego wieczora spieniężę go, i spodziewam się, że nie będziecie się śmieli, gdy ujrzycie pieniądze w kassie... Ponczu Józefie!.. tylko prędko!