Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/809

Ta strona została przepisana.

siebie: jakby oni postąpili, gdyby też nas ujrzeli?
— Poznaliby nas.
— Być może... bo dopiero dwa miesiące jak żyjemy w nędzy... ale czy się ich pojazd zatrzyma kiedy... i czy oni do nas zejdą...
Djana nic nie odpowiedziała. Cyprjana zaś uśmiechnęła się gorzko.
— Śpiewaczki uliczne... — szepnęła — dreszcz mnie przejmuje na samo wspomnienie, gdyby Roger odwrócił głowę odemnie...
— On tego nie uczyni, również jak i Stefan odpowiedziała Djana — jestem pewną... całém naszém nieszczęściem jest, że nie możemy się z nimi spotkać... gdybyśmy były wsiadły do dyliżansu wraz z nimi, nie znajdowałybyśmy się dziś w tak opłakanym stanie.
— Czyliż nie powinni się byli domyślić.
— Oni o niczém nie wiedzieli... mniemali że jesteśmy w Penhoelu,.. oh! to było nasze pierwsze nieszczęście, gdyśmy nie ujrzeli ich na wyznaczonej schadzce przed kościołem Panny Maryi... czy przypominasz sobie, jakeśmy się zasmuciły wówczas, spodziewając się przez cały dzień przyjemności wieczoru.
— Jakieśmy długo czekały...
— Nie przyszli... Czy wiesz kochana siostro... często mnie to pociesza gdy mówię