nję przestróg: o zapadającej nocy, dołach, ułanach i wylewie.
Gdy gospodarz próg przestąpił, Błażéj odsunąwszy krzesło przewrócił koziołka.
— Wygrana! — zawołał — wybornie, wybornie p. Robercie!... jesteś zdatniejszym jak mniemałem... na honor, nie oddałbym mojej części w tym interessie za tysiąc talarów!
— To nie dość — pomruknął Amerykanin z zasępioném czołem mamy jeszcze wiele do uprzątnienia.
— Ułanów... — zapytał Błażej.
Robert wzruszył ramionami.
— Przeciwnie — odpowiedział — dla tego właśnie odjeżdżam dziś wieczorem....
Ułani będą wybornym sposobem do wytłómaczenia braku naszych tłomoczków... będziemy uważani za zrabowanych i smutne nasze położenie wznieci współczucie.
— Masz słuszność! — rzekł Śpioch — nie wiem czy jest podobny tobie pod słońcem!
Poruszenie jakie Lola zrobiła pod pawilonem, zdawało się nagle zmieniać wątek myśli Amerykanina.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/81
Ta strona została przepisana.