Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/833

Ta strona została przepisana.

żna rozwaga. Udała się na wyższe piętro i zatrzymała się na poddaszu, następnie zbliżyła się na palcach do drzwi dymnika i przyłożyła oko do jednéj z licznych szczelin między deskami, przez które dostrzedz było można, że dymnik ten był zamieszkałym.
Nie widać tam było żadnych sprzętów oprócz jedynego siennika, na którym leżał starzec blady jak trup. Była to okropna, przerażająca nędza, przy któréj niedostatek dający się spostrzegać w pokoiku sióstr, był prawie przepychem. W jednym kącie siedział na spróchniałym pieńku, mężczyzna oblicza wynędzniałego i jakby obłąkany, a przed nim stała próżna butelka. Odzież jego składała się z łachmanów, siwe włosy i broda mieszały się w nieładzie. Opierał się łokciami na wychudłych kolanach, podtrzymując głowę rękami. W drugim kącie na podłodze siedziała kobieta, któréj rozpuszczone włosy otaczały twarz, z białości i bezwładności podobną do marmuru, i która patrzyła przed siebie osłupiałym wzrokiem bez myśli. Starzec leżący na sienniku, był to ojciec Géraud, niegdyś oberżysta pod uwień-