— „Czy się potykano na szpady przed potopem?” — zapytał mnie.
— Zawsze moje nieszczęśliwe siwe włosy...
— Wiem że sztuka uczyniła postępy — odpowiedziałem — i pod pańskim przewodnictwem...
— „Mój stary, trudno jest nauczyć się w twoim wieku.”
— Gdybyś pan wiedział jak jestem potrzebny...
— „Cóż mnie to może obchodzić.”
— Jużem chciał odejść, gdy na szczęście przywołał mnie do siebie.
— „Prawdziwie — rzekł — nie lubię pozbywać się biedaków... potrzebuję człowieka do zamiatania sali, do osadzania gałek u floretów, słowem do utrzymania porządku... czy będziesz miał dosyć 20 franków na miesiąc, mój stary wiarusie?”
— Czy będę miał dosyć... moja biedna Marto!... 20 fr. na miesiąc... jakże mu serdecznie podziękowałem... za tydzień zacznę pełnić obowiązki... czy mnie słyszysz?... jeszcze tylko tydzień nędzy...
Biedny stryj nie posiadał się z radości.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/843
Ta strona została przepisana.