szy oczy na panią Kokardę, przemówiła po cichu:
— Ona cierpi... ponieważ już dwa dni nic nie jadła...
— Dwa dni... — powtórzyła ozięble mała kobiecina — czy być może?... gdyż ja cierpię ból żołądka gdy nie jem drugiego śniadania...
Odsunęła swoją rękę i sięgnęła nią do kieszeni.
— Dwa dni... — powtórzyła jeszcze, lecz tą razą zwolna jakby się pomiarkowała — ja także... oh! takie rzeczy są pamiętne... ja także nie jadłam przez dwa dni... Dobry Boże... moje dzieci, ludzie przechodzą różne koleje... pierwszy krok jest najtrudniejszy... ręczę wam, że następne nic nie kosztują...
Ta nagła oziębłość powściągnęła wzruszenie dziewic i Djana żałowała tego co wyrzekła.
— Oh! oh! — mówiła daléj pani Kokarda — wiedziałam dobrze że jesteście ubogiemi, lecz żeby nie jeść przez dwa dni... a więc wam się źle powodzi... bardzo źle...
Gdy Djana nic nie odpowiadała, pani Ko-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/857
Ta strona została przepisana.