Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/862

Ta strona została przepisana.

— Ileż to potrzeba pieniędzy, ażeby mieć z nich dochodu 30,000 rocznie?
— Jak to rozumiesz moje dziecię? — wyjąkała pani Kokarda — Jakiego potrzeba kapitału?
— Tak...
— Sześciukroć sto tysięcy, licząc pięć od sta.
— Sześć kroć sto tysięcy! — powtórzyła Djana spoglądając ukradkiem na siostrę. Kobiecina przybliżyła się.
— Czy będziemy grzecznemi?... — pomruknęła odzyskując pieszczotliwą słodycz.
Djana namyślała się; poczém rzekła spokojnie:
— Czy można dziś jeszcze widzie się z tym człowiekiem?
Pani Kokarda cofnęła się nazad, a Cyprjana podniosła nagle głowę, spojrzawszy z zadziwieniem na siostrę. Zdawało się jéj, że marzy we śnie.
Nie było najlżejszéj oznaki wzruszenia w pięknéj twarzy Djany.
— Do kata!... — odezwała się kobiecina — dziś jeszcze... jakże się prędko zmie-