Było to dziełem Montalta, dziełem skończoném, o którém nie myślał więcéj, i żył tam jakby żył gdziekolwiekądź, obojętny na cuda stworzone z taką namiętnością, i gdzie według zdania pospolitéj moralności, nie bardzo przykładne pędził życie.
Trzy bóstwa krotochwili: gra, wino i piękności, stanowiły jego religję.
Pił jak prawdziwy lord, grał jak opętany, kochał jak Don-Juan. Gdzież jego niestała miłość nie dosięgła? od ubóstwianych grzesznic chełpiących się ze swéj zalotności, aż do skromnych Magdalen, które się nasuwają i ulegają pod zasłoną; od Loli, naszéj pięknéj margrabiny d’Urgel, aż do pięknéj damy, którąby sam Lovelas nie śmiał zaczepić.
Przyznać należy, iż Montalt nie używał środków uwodzenia i nie dopuszczał się nadużyć, bo nie miał do tego czasu ani chęci. Chcąc uwodzić, potrzeba udawać przynajmniéj miłość, a odgrywanie podobnéj roli, znużyłoby Montalta równie jak sama rzeczywistość.
Kobiety byłyby go kochały, gdyż był wspaniałomyślny, szlachetny, dorodny, i być mo-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/874
Ta strona została przepisana.