Pan Smith zawsze był przysposobionym, i ani razu jeszcze, pokój wspomniony nie był pustym w godzinie, w któréj nabob zwykł wracać z miasta.
Lecz w tém równie jak w innych upodobaniach, okazywał nagłe i nieomylne dziwactwa; bo zdarzało się często, że omijał pokój przy którym stali na straży murzyni, i nie spojrzał nawet wewnątrz. Wtedy, wchodził sam do swych pokoi, a zamknąwszy drzwi na klucz, przechadzał się długo szerokiemi krokami po sypialni. Zdarzało się, że ciekawi służący, słyszeli przez drzwi głuche westchnienia i jęki.
Nazajutrz widziano go leżącego w łóżku, był bladym i znużonym. Nikt wówczas nie śmiał przemówić słowa i zaledwie ośmielono się spojrzeć na niego ukradkiem. W takich dniach nic nie jadł i siedział do wieczora na sofie, gdy témczasem jego dwaj murzyni niemi i niewzruszeni, oczekiwali jego rozkazów.
Ci, którzy by mogli przeniknąć tajemnicę jego życia, zauważaliby że ten głęboki i posępny smutek ogarniał go zawsze, ile razy
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/877
Ta strona została przepisana.