koleje gry zmuszały go do wyrwania djamentu z pokrywki pudełka sandałowego.
Bez wątpienia, że przegrana sama z siebie nie była przyczyną jego rozpaczy, gdyż nie widziano nigdy gracza spokojniejszego i obojętniejszego.
W tych dniach o których mówimy, nikt nie miał do niego przystępu, nawet Stefan i Roger których lubił towarzystwo.
Przypadkowa przyjaźń zawiązana w dyliżansie, dla wielu osób stanowiłaby od początku zaród zerwania zażyłości. Lecz Montalt uważał to z innego względu; wmawiał w siebie z nadzwyczajną roskoszą, że ta przyjaźń nie miała żadnego wyrozumowanego powodu; młodzieńcy nie byli jego powinowatemi ani sąsiadami, nie chowali się razem, żaden z nich nic nie poświęcił dla niego; zkąd prawdopodobnie wynikało, że powinni go byli lubić.
Co do niego, przywiązał się do młodzieńców bardziéj jak w dniu poznania. Upodobał sobie namiętnie talent Stefana i podziwiał serdecznie najprostsze dowcipy Rogera. Widząc ich razem, zdawałoby się że jest ich
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/878
Ta strona została przepisana.