Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/894

Ta strona została przepisana.

széć okrzyk uniesienia pomiędzy biesiadnikami. Baron Bibander był cokolwiek zmieszany, ponieważ ta niespodzianka podchwyciła go tak nagle, iż nie mógł spojrzéć w lusterko kieszonkowe, dla przekonania się czy barwidło nie zeszło mu z twarzy.
W chwili gdy goście schodzili po tarasie do ogrodu, którego oświetlenie przenosiło o wiele opisy miejsc zaczarowanych, dwanaście kobiet przebranych za bajaderki opuściły nagle swoich kawalerów i poskoczyły na trawnik przeciwległy pałacowi.
W pierwszym rzędzie obrazu, na aksamitnym trawniku, pomiędzy koszykami kwiatów, te dwanaście kobiet pięknych, w ubiorach jaśniejących drogiemi kamieniami i złotém, wykonywały lubieżne tańce urzeczywistniające roskoszne marzenia.
Ich maski opadły przy pierwszém odgłosie muzyki. Wszystkie były młode i powabne, lecz przyznać należało pierwszeństwo wybranym przez p. Smith, tym dwom lekkim i pieszczonym tanecznicom, które miały się zająć pokonaniem Stefana i Rogera.
Obie były godne uwielbienia i trudno wy-