Jakby dla potwierdzenia tego, Lola przeszła w téj chwili z pewnym panem około altanki, w któréj siedzieli Montalt i Robert.
— Tak... tak... — mówił nabob patrząc na nią — margrabina musiała być bardzo piękną.
— Przybywszy do pewnego miasta w Bretanii, którego nazwisko mniéj potrzebne — mówił dalej Robert — mieliśmy razem 7 franków 50 centymów...
— Wina! — zawołał nabob na Cypaja.
Od kilku chwil widziéć się dawały kobiety, które nie były na wieczerzy. Było to zwyczajem na ucztach naboba i nikt się temu nie dziwił. Nazywano to wystąpieniem wielkich dam.
Pałac Montalta miał okropną sławę. Mówiono o nim bardzo źle, lecz narażano się na wszystko, aby tylko mieć wolny wstęp do tego skażonego przybytku, który potrzeba było koniecznie widziéć, ażeby uwierzyć cudom fantazji i zbytku.
Lecz jeżeli ten nowy zaciąg piękności nieznanych w tym dziwnym świecie, nie wzbudzał zadziwienia, to znów z drugiéj strony
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/901
Ta strona została przepisana.