dwaj młodzieńcy którzy bawili z tobą razem w Penhoelu...
— Jacy młodzieńcy?
— Malarz... i przybrany syn państwa?...
— Stefan Moreau i Roger de Launoy.
Dziewica spuściła oczy; Błażej korzystał z tego i spojrzał na nią badawczo.
— Cóż się z niemi stało? — poszepnęła.
— Oni są tutaj — odpowiedział Błażéj.
Tą razą zadrżała młoda kobieta.
é
Tak rozmawiając odprowadziła Błażeja do gęstwiny ciemnéj i samotnéj.
— Dziękuję ci — — rzekła — dowiedziałam się od ciebie wszystkiego czego potrzebowałam... teraz jeszcze kilka słów... powtórz je twoim wspólnikom p. Błażeju, bo mogą stanowić wasz wyrok... Wyprawiliście przed Tron Wszechmogącego dwie dziewice, które były zbyt słabe ażeby was pokonały na ziemi... Teraz, one mają władzę... strzeżcie się... jeżeli wyrządzicie krzywdę Blance Penhoel, która jest w waszym ręku, możecie być pewni że nie ujdziecie zasłużonéj kary... gdyż nad waszemi głowami wisi uzbrojona
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/911
Ta strona została przepisana.