Ta strona została przepisana.
IX.
— Ale pan nie pijesz panie kawalerze — mówił Montalt odtykając trzecią butelkę wina Reńskiego.
Robert podał kieliszek: lica jego były purpurowe, a wzrok ociężały.
— W istocie... — pumruknął zmrużając oczy — nie miałem zamiaru tak obszernie się rozwodzić, lecz wiem komu się zwierzam... i na honor! pewny jestem, że wołałbyś prowadzić ze mną interesa raczéj jak mnie zdradzić...