Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/946

Ta strona została przepisana.

wnéj zawady w rodzaju fantastycznym; bo wiedziéć ci należy mylordzie, że jesteśmy w okolicach zamieszkałych przez duchy, które w moim opowiadaniu figurować muszą.
— Otóż zawadę o któréj wspomniałem, stanowiły dwa małe djabełki, które nas wiele kłopotu nabawiły... lecz zdaje mi się, że nasze kieliszki próżnują...
Montalt sądząc, że jego towarzysz miał już dosyć, nie chciał więcéj zamącać myśli i plątać mu języka dolewaniem trunku. Lecz jestże środek powściągnięcia pijanego? Kawaler sam sobie nalał kieliszek.
— Dwa małe djabełki... — powtórzył usiłując zebrać myśli rozproszone — dwa djabełki... Cóż to ja widzę?... czy Błażéj i Bibandier będą mi całą noc dawać głupie jakieś znaki za drzewami?... Do kata! — dodał powstawszy i grożąc swoim towarzyszom, którzy ukryci za krzakiem, usiłowali zwrócić jego uwagę — grajcie, przegrywajcie, oszukujcie!... nic mnie to nie obchodzi... robię interes z moim przyjacielem Montaltem!... widziecie przecie... jeżeli jeszcze raz