Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/951

Ta strona została przepisana.

binacje, do których kodex karny nie da się zastosować... wchodzi się do domu... zasiada się na miejscu właściciela... wyprasza go się grzecznie za drzwi... i koniec!
Montalt powstał, i gdy w tém poruszeniu piękne jego oblicze wystawione zostało na światło, wtedy ukazała się widoczniéj bladość jego czoła i pasmo niebieskawe otaczające oczy. Trzymał cięgle rękę opartą na sercu pod koszula.
— Żadnego środka gwałtownego — powtórzył Robert wysączając kilka kropel z próżnéj butelki — żadnego morderstwa...
Za nim dał się słyszeć głos jakby z ziemi wychodzęcy:
— Kłamiesz!...
Robert powstawszy nagle, upadł ciężko na ławeczkę.
Montalt odwrócił się zwolna w stronę, zkąd głos pochodził.
— Czy to ty mylordzie mówiłeś? — wyjąkał Robert.
— Nie...
Powtórnie głos dał się słyszéć za drzewa-