Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/953

Ta strona została przepisana.

a zmarszczki zorały czoło. Posępny płomień zajaśniał w jego wzroku, i z piersi wydobyło się łkanie.
Rzucił się na sofę, jakby się nie mógł dłużéj utrzymać na nogach, i zdawało się że wycierpiał nieznośne katusze.
Gdy wydobył rękę, ukrytą dotąd na piersiach, koszula zetknąwszy się z jego bijącém łonem, zbroczyła się wielką plamą krwistą...