Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/972

Ta strona została przepisana.

który nam się wydawał tak pysznym w Penchoelu, był niczmé w porównaniu z tym co tu widzimy.
— Otóż to Paryż! jakim go sobie wyobrażałyśmy — odpowiedziała Djana, któréj czarne oczy wyrażały zadumanie. — Czy przypominasz sobie co czytaliśmy w naszych książkach... i co mówiłyśmy w czasie naszych przechadzek... widziałyśmy podobne cuda i inne... i zdawało się nam, że się znajdujemy w tych czarownych miejscach... siedząc niby w salonie złoconym jak ten, albo też spoczywając na murawie kwiecistéj oświetlonéj rzęsisto...
— Przypominam to sobie moja siostro.
— Jakże byłyśmy niedorzeczne... straciłyśmy rozum... przyznaję, że widziałam to wszystko jak ciebie widzę.
— I ja także.
— Zdawało mi się, że nasza uboga odzież spadała i że miałyśmy na sobie piękne suknie jedwabne... perły we włosach... djamenty na szyi... koronki przy ramionach... jakeś mi się piękną wówczas wydawała Cyprjano!
— W moich oczach podobnież Djano, wydawałaś się boginią.