Trzeba tu nadmienić, że w pałacu Montalta był teatr, i ile razy nabob bal wydawał, marszałek Nehemjasz Jones postarał się o przedstawienie baletu.
Djana i Cyprjana zdumione na widok tych kosztownych tkanin, przepysznych haftów i koronek, spoglądały z upokorzeniem na swą odzież wełnianą. Mianowicie zaś były przedmiotem ich podziwu dwa przebrania, które musiały być przysposobione na dzisiejszy bal, albowiem były rozpostarte na krzesłach.
Były to dwa ubiory zupełne bajaderek indyjskich; pantaljony szerokie muślinowe nakrapiane złotemi blaszkami, krótkie tuniki i obcisłe kaftany, djademy z pereł, i bogate pasy kaszmirowe.
Cyprjana spoglądała kolejno na ogród z którego dochodził gwar znajdujących się tam gości i na te kostiumy, wydając myśl powziętą w téj chwili.
— Wróćmy moja siostro... — mówiła Djana.
— Bal jest bardzo piękny — odpowiedziała Cyprjana westchnąwszy, i zbliżyła się do okna, chcąc się przyjrzeć raz ostatni.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/978
Ta strona została przepisana.