Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/980

Ta strona została przepisana.

I gdy Djana zachowała jeszcze milczenie, dodała:
— Mówię o Stefanie i Rogerze...
Wzrok Djany zwrócił się powtórnie do kostiumów, które zdawały się jakby naumyślnie zrobione dla obu siostr.
— Niepodobna! — szepnęła wzruszając głowę.
— Dla czego nie? — zawołała Cyprjana tupnąwszy nóżką — jesteśmy same, nikt nas nie widzi... okno jest nizkie... spuścimy się z łatwością... — i ująwszy siostrę za rękę poprowadziła ją do kostiumów; następnie igrając odwiązała wstążki czepeczka Djany i włożyła dyadem z pereł na jéj włosy wijące się w pukle.
— Gdybyś wiedziała jak ci w tém prześlicznie...
Djana uśmiechnęła się smętnie.
— Szalona głowo — szepnęła — chceszże mnie skusić?
— Oh! moja siostro! — zawołała Cyprjana — toby było dla mnie pochlebiłem... lecz wiem że jeżeli ulegniesz, to jedynie dla Blanki... — i przytwierdziła jéj djadem.