Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/981

Ta strona została przepisana.

— Posłuchaj — odezwała się poważnie — cóś mi mówi, że zastaniemy tam tych, których kochamy... moje przeczucia rzadko mnie zawodzą, wiesz o tém... i jeżeliśmy tutaj przyszły, czyliż dla tego ażeby unikać niebezpieczeństw?...
To mówiąc, odpinała gorset Djany, a ta się jéj nie opierała; następnie gdy ubiór poprzedni zastąpionym został obszernemi pantaljonami muślinowemi, tuniką ze złotogłowiu oraz obcisłym kaftanikiem, Cyprjana podskoczyła z radości.
— I ja tak będę wyglądała — zawołała kładąc pantofelki wschodnie na nóżki Djany.
— A teraz na ciebie koléj być moją garderobianą.
Drugie przebranie odbyło się w krótszym czasie, ponieważ Cyprjana oprócz usług siostry, sama sobie wiele dopomagała. Gdy już była zupełnie ubraną, spojrzała po sobie zarumieniona z ukontentowania.
— Gdyby oni nas widzieli... — szepnęła.
Poczmé wzięła do rąk dwie maski i dwie szarfy, z których zieloną przepasała siebie,