Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/985

Ta strona została przepisana.

jaciela, na którym wcześniéj nie mogliśmy się poznać.
Rozumie się że z pierwszego rzutu oka, Cyprjana i Djana poznały go, nie tylko jako podróżnego w dyliżansie, lecz zarazem był to ten sam, który się stawił na schadzce przy kościele Panny Maryi w miejscu Stefana i Rogera, a dzisiejszéj nocy słuchał opowiadania Roberta. Były bowiem obecne przy końcu téj sceny, odegrawszy w niéj rolę odezwaniem się do Roberta w sposobie zaprzeczającym jego zapewnieniom i oskarżyły go o morderstwo.
Z miejsca gdzie były ukryte, widziały uporczywy spokój jaki zachował Montalt słuchając okropnego opowiadania, jak również zmianę jego oblicza, które zdradzało głęboką gorycz, ukrytą pod powierzchowną oziębłością.
Jakże wtedy jego czarne oko zaiskrzyło się niespodzianie, jakaż posępna groźba w posępnym płomieniu jego źrenicy!
W téj krótkiéj chwili, w któréj Montalt odchylał zasłonę swój martwéj obojętności, Djana ujrzała w nim sędziego zbrodni i nadzieję własnego ocalenia. Pomiędzy jéj ol-