śnionym okiem umieszczoną została pryzma, która ukazała jéj człowieka tak pięknego, pana tych cudów, króla zaczarowanego pałacu.
Romantyczny pociąg który jéj wszystko przedstawiał w nadzwyczajném świetle, na nowo się w niéj ocknął.
Co myślała a nadewszystko co czuła, nie mogła być może tego wyrazić, lecz jéj dusza ukoi żyła się podlegając wzruszeniu, jakiego doznawała w godzinach modlitwy. Coś ją pociągało ażeby szanowała Montalta nie wiedząc nawet o jego nazwisku, i żeby mu zaufała.
W chwili gdy dziewice powróciły do buduaru przejęte trwogą, drzwi się otworzyły i Montalt ukazał się w progu.
Djana siedziała nieporuszenie, z baczném wzrokiem i natężonym słuchem, a jéj zimna krew zastanawiała ją samą; Cyprjana zaś nabierała prawie odwagi, widząc siostrę tak spokojną.
Montalt przypatrywał się im w milczeniu. Opium zaczynało objawiać działanie, przywracając jego twarzy szlachetną spokojność.
— Po co to przebranie? — rzekł uprzej-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/986
Ta strona została przepisana.