konywana przeciw własnemu sercu, miała powod albo przynajmniéj pozór.
Słodkie brzmienie głosu dziewic przypomniało mu inny głos, a ich ubiory bretońskie mówiły mu o ziemi znienawidzonéj, lecz być może ukochanéj niegdyś, skutkiem czego okazywał się rozmyślnie nieprzebłaganym.
Pomimo tego, z niektórych oznak można było wnosić, że ten gniew groźny roztopi się nagle, a gorzkie szyderstwo może się wkrótce zamienić na pieszczotliwe słówka; gdyż nabob miał taką naturę, a tego wieczora bardziéj jak kiedykolwiek dziwactwo jego zmieniało się jak powiew wiatru.
Był niespokojnym; głos wewnętrzny powtarzał mu: jeżeliś był w błędzie... jeżeliś był kochanym... jeżeli dwudziesto-letnie cierpienia były podzielane?.. A na domiar tego, opium zaczęło wywierać błogie upojenie, sen poprzedzające.
Po każdém przemówieniu, Montalt zwracał wzrok na dziewice, mniemając że są pogromione; widząc w końcu że Djana uśmiechająca i spokojna bawiła się z włosami Cy-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/999
Ta strona została przepisana.