Strona:PL Paszkowski - Poezye tłumaczone i oryginalne.djvu/245

Ta strona została przepisana.

Powie nam, jak się należy:
Czy latoś zima daleka,
Czy będzie lekką, czy ostrą;
Do wieczerzy! — gąska czeka.» —
Wyszli więc goście z komnaty,
Do wieczerzy szli w porządku,
Alić gęsi ni skryj w oko;
Bielmy się tylko gnaty,
On wspaniały ptak głęboko
Odpoczywał już w żołądku
Chorążego, co tymczasem
Bok ścieśniając litym pasem,
Kładł się ze śmiechu w alkowie,
Bacząc rychło Stolnikowa,
Z pozostałego tułowa
Przyszłą mu zimę opowie.

PAN WOJCIECH.

O nie pierwsza to nowina!
Posiadał czcigodny dziadek
Apetyt nad apetyty.
Miał też front niepospolity,
Dosyć zgodny z całem ciałem;
I to mi właśnie wspomina
Następujący wypadek,
Który od matki słyszałem.—
Było to jakoś w jesieni,
A taki dął wicher biesi,
Jak gdy się baba powiesi,
Albo gdy się szatan żeni.