Strona:PL Paul - Hesperus.djvu/10

Ta strona została przepisana.

dzielam pojęcia różne odmienne, wrogie tylko domyślnikami od siebie. W projektach takich rozmawiam z sobą i „tykam“ się jak kwakier i rozkazuję sobie często; czasami nawet umieszczam w nich pomysły, których nigdy nie drukuję, gdyż, albo nie stoją z sobą w związku, albo też nie mają żadnej wartości.
Podaję dziś czytelnikowi taki projekt, który jest tym razem dyspozycyą do obecnej przedmowy, a który w ten sposób zatytułowałem:

Architektonika i budulec do przedmowy drugiego wydaniu Hesperusa.

„Napisz krótką przedmowę, bo czytelników i tak wędrówka przez dwa przedpokoje, zanim do pasażyerni książki dotrą, znuży. — Na początku żart — rzadki autor wykula w litereckiej kręgielni dziewięć muz odrazu. — Koniec stosowny do refleksyi. — Napiętrz wiele podobieństw między tytułem „Hesperus“ a gwiazdą wieczorną lub Wenerą. — (w książeczce do notatek musisz mieć kilka podobnych obrazów) — czytelnicy spodziewają się że gwiazda wieczorna“ w drugiem wydaniu juko Lucyfer lub gwiazda poranna zaświta, i że uduchownione ciało papieru, uduchownioną duszę pokrywa; niech sobie i tak myślą, a ty zoryentuj czytelników, wyszukaj pedantów, którzy się słowami a nie treścią karmią, do molów podobni co wosk pożerają, trawiąc, go zamiast miodu. — Nikt nie jest tak jak oni podobien do kawek albo srok, co kradną i wrzeszczą; oni to rozwadniają treść i kradną. — Do kry-