Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Odgłos z za morza.pdf/24

Ta strona została przepisana.

Niema Halki w domu! Nad jej próżnem łożem
Matka rozpaczliwie ręce załamuje.
Ojciec ciężko wzdycha, a braciszek mały
Co ze siostrą zaszło, biedny nie pojmuje.

Znikła radość z domu! Jasne Halki oczy
Już do matki lubo dłużej się nie śmieją,
Choć je wszędzie widzi, choć w serdecznym żalu
Że jej Halka wróci, cieszy się nadzieją.

Ach, jak świat okropny, jaka otchłań dzika
Przed strwożonem okiem ludzkiem się otwiera,
Gdy od serca czułego, co najdroższem mu było,
Los nieubłagany nam na wieki oddziera!




Mija rok za rokiem,
Za godziną godzina,
Nad nie jednym grobem
Jeszcze porośnie kalina.

Nad nie jednym grobem
Staniesz żalem miotany,
Gdy nowych ofiar zażąda
Los nieubłagany.

Potem chwila nadejdzie,
Kiedy przyjaciół grono