Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/61

Ta strona została uwierzytelniona.
— 57 —

— A, to wy, mówił Zaręba, spojrzawszy teraz dopiero na tamtych gości. Toście wy też tu przyjechali, Iwański kumotrze, sąsiedzie z Grzybna, z żoną i córką Franką, ba z córką. —
— Bo „córka“ pójdzie za mąż za młodego Michała, uszczypliwie przerwała mu Franka.
— A toć, pójdzie za mąż, ba, katać nie, odpowiedział Zaręba, a toć my na to tu przyjechali.
— Ale on ze mną będzie się żenił, ze złością wyrzekła Franka.
— I my nie na głupstwa tu przyjechały, dodała jej matka.
— A ja jestem bogaty człowiek, krzyknął Iwański bijąc pięścią w stół, mam dwie włuki i klin i pieniądze, on z moją Franką żenić się będzie.
— Ale ba, mówił Zaręba, kiedy on był u nas, czy nie, żonko, Marysiu, błogosławo?
— Toć był, odrzekła, tuląc do siebie zlęknioną Kasię.