Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 016.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

swój mundur dragoński, abym mógł w nim paradować przed rozmaitymi nabobami i kacykami syamskimi. Stąd mamy 6 dni morza pełnego; Bogu dzięki ocean Indyjski bardzo grzeczny i spokojny, bo to czas musonów północno - wschodnich.


Na pokładzie Posejdona, 7 grudnia.

Wigilia Niepokalanego Poczęcia. Usposobienie moje wielce na mol nastrojone, bo żołądek zaczyna niedopisywać; w tym klimacie i na morzu, to niemiłe, bo zamiast pogrzebu, wrzucenie poprostu do wody mnie czeka. Ale Bogu dzięki, są jeszcze na świecie ricinus i camomilla! Ta nadobna para wraca mi życie, choć nie siły. Na dzień Niepokalanego Poczęcia, Mszy aż cztery poczciwi Ojcowie nam urządzili. Cała załoga okrętowa przyjmuje śś. Sakramenta. Na Mszy spotykam i muzykantki, naturalnie Czeszki, które jadą do Bombaju. Gdzieżby poczciwych Czechów nie było? Historya o owem maůcta paně Columbus, które usłyszał sławny Hiszpan w chwili przybicia po raz pierwszy do lądu amerykańskiego, jest przecie faktem autentycznym.
Statek nasz coraz powolniej zaczyna płynąć; maszyna stara psuje się co chwila, ustaje! Biedny ten Lloyd; mógłby miliony wnosić do Austryi, mógłby istotnie wyrobić i utrzymać jakieś stanowisko dla Austryi na świecie — ale jest w żydowskiem ręku; Węgrom niedogodny, więc zeszedł poprostu na jakieś trzeciorzędne przedsiębiorstwo; a jazda na jego statkach, to doprawdy une mauvaise farse. Jedyny awantaż, to ten chyba, że wskutek minimalnej ilości pasażerów, można łatwo mieć kabinę wyłącznie dla siebie; kuchnia podła; rozrywek żadnych i wleczenie się chyba według zasady: immer langsam voran.


Jeszcze na Posejdonie, 11 grudnia.

Jutro więc raniutko mamy nareszcie stanąć w Bombaju. Niestety, tylko 2 czy 3 dni będziemy mieli na zwie-