Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 019.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

służby, niczego się doprosić nie można; kelnerzy bowiem jak bezgłowy uganiają po sali, a te biało i czerwono oturbanione Indyany czyhają tylko, by ci zprzed nosa porwać kosz z chlebem, sól, pieprz, cukier lub musztardę i zanieść swemu panu, na którego usługi tu jedynie są; są to prywatni «boy'e». Indyanina takiego płaci się 1 — 2 rupij dziennie. Za to musi się ubrać, pożywić i cały dzień być cieniem swego pana. Angliki miewają po 20 — 30 takich cieniów, do każdej czynności inny. Gubernator, urzędnicy wyżsi podobno po 100 — 200 takich sługusów utrzymują. Jestto konieczne, bo popierwsze samemu coś sobie robić nie wypada, i gorąco; a powtóre Indyanin taki od wylewania jednego gatunku naczyń, już drugiego, choćby najpodobniejszego, nie tknie się. Boy od punki, którą cały dzień i noc ciągnie, by chłodzić powietrze, nie pyta się o resztę zupełnie. Są tu i inne zacofane systemy, których cywilizatorom tego kraju darować nie mogę: między innymi zupełny brak pewnych urządzeń, zwanych z angielska W. C. W całem cesarstwie indyjskiem ani jednego niema. Są tylko po sypialnych pokojach przenośne, bardzo rudymentalne przyrządy, a municypalność dostarcza każdemu domowi jednego człowieka, przez rząd płatnego, który się nimi opiekuje, i kiedybądź wślizguje się do pokoju, aby rewizyę odbyć — skąd powstają komiczne, ale niekoniecznie miłe sytuacye.
Pierwszego dnia wizyta u generalnego konsula austryackiego, Stockingera, gdzie poznajemy hr. Széchényi i Hoyosa, którzy tu przyjechali polować na tygrysy, a — jak później się dowiedziałem — zabili moc najpyszniejszej zwierzyny. Na jutro mam do nich zaproszenie na obiad. Wczoraj, tj. 15-go, zwiedzaliśmy wieżę Milczenia, czyli cmentarz Parsich, tj. czcicieli ognia, pierwotnych Persów, wypędzonych przez islam z Persyi. Cały prawie handel en gros w rękach tych Parsich; robią oni szalone fortuny, jak żydzi u nas. Cmentarz ten nader smutny! Są to murowane, okrągłe budynki, amfiteatralnie wewnątrz urządzone; tu kładą w umyślnie na to zrobione przegródki ciało nieboszczyka; reszty dokonywają stada sępów, pod których ciężarem istotnie wszystkie drzewa