Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 136.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

kilka z Tyrolu austryackiego, kilka Angielek i przeważna część Sióstr portugalskich. Obecnie liczy zakład summa summarum 500 osób. Przeciętnie na jedną osobę wypadają 2 dol. miesięcznie (niecałe 5 złr. w. a.).
Niepojętej, iście żydowskiej arrogancyi dowód: konsul ad honores (Boże pożal się tych konsulów honorowych) dodał nam za przewodnika p. Adolfa Brüll'a, żydka wiedeńskiego, którego gdym pytał o jego wyznanie, odpowiedział: oh! ich bin confessionslos! Otóż ten pan Brüll, tak zw. kanclerz, alias scriba u pana konsula ad honores, przysyła ministrowi! zaproszenie na tiffing! Rozstąp się ziemio, zapadnij się morze! Naturalnie minister nie przyjął, a pan Brüll dostanie nosa metrowego! — mówię metrowego, boć w XIX. stuleciu: sążeń, sążniowy, to wyrazy przestarzałe W południe otrzymujemy zaproszenie od gubernatora na obiad; niestety trzeba odmówić, bo jedziemy do Kantonu, — szkoda, bo byłbym chętnie się znalazł, dla odmiany, w dobrem towarzystwie angielskiem i pewnie zobaczył piękny zbiór chińszczyzn, i może ciekawych szczegółów o kraju i ludziach się dowiedział. O wpół do szóstej, po nieco gwałtownem, jak zwykle, pakowaniu, by być na czas gotowym, lecimy na statek; Fat-szani się nazywa, własność dziś towarzystwa akcyjnego chińskiego, budowany w Ameryce, kupiony przez Chińczyków od Amerykanów; wspaniały, ogromny, przepyszne kabiny; ma cztery piętra, zupełnie od siebie oddzielone. W głównej sali bawialnej, a najwyższem piętrze, ogromny sztelaż, w nim karabiny ponabijane i bagnety; — to wspomnienie niedawnych czasów, kiedy chmary Chińczyków, wsiadłszy jako pasażerowie na statek, nagle napadły załogę, wycięły i zrabowały co było. Na najniższem z tych piątr, same coolis chińskie; to wzbogacona czerń chińska, która jedzie do domu. Piętro to z innemi zupełnie komunikacyi nie ma. Wychodzimy na najwyższe piętro, na pokład. Mój Boże, co za widok! Morze wkoło zamknięte skałami, jak najpiękniejsze jezioro, ciemno-szafirowe, pogodne, spokojne!... Skały, czarne, sine, fioletowe, niebieskie, różowe, czerwone; a jak gdzie padnie promień zachodzącego