Że mi świat na dziwowisko
Uczonego dał nazwisko.
Że Tymanta pędzel złoty
Że Lisyppa dłuto dzielne,
Plotą wieńce nieśmiertelne
Dla Bazyla wiedzy, cnoty.
Wiecie, że nad wszelką wiedzę
Matematykę ja śledzę,
Że wydarłem ludzkim dziejom,
Czem nas cieszą albo trwożą
(Nieszczęściami lub nadzieją)
Bo z mych tablic, gdy się złożą,
Umiem przyszłość czytać poźną
Siłę czasu przemódz groźną.
Koła te białości śniegu
Szklanne domy te w szeregu
Słońcem świetlne lub księżycem,
Kryształowe te budowy,
Dyamentem strojne głowy
W znaków niebios wzięte kluby:
Oto przedmiot badań luby
Gdzie wzniesionem patrzę licem.
Księgi moje to, złożone
Z brylantowych kart kolei,
Gdzie w sylaby wyzłocone
Pismo biegnie, to nadziei
To nieszczęścia na przemiany!
A ja w nich tak oczytany
Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Życie snem.djvu/46
Ta strona została uwierzytelniona.