Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Życie snem.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.

Powściągać pęd animusza:
Inaczej — bywam surowy —
Mogłoby braknąć wam głowy
Do wsadzenia kapelusza.
(Wchodzi Bazyli)

Bazyli

Co się tu dzieje?

Zygmunt

Nic zgoła:
Oknem wyleciał człeczyna,
Co stawiać ważył się czoła.

Klaryn

Król! niech Waść nie zapomina.

Bazyli

Ledwie z więzów uwolniony
Już zabójstwem obarczony?!

Zygmunt

W zakład poszedłem z cymbałem
Wyleciał. Zakład wygrałem.

Bazyli

Szedłem tu w błogiej nadziei,
Że z strasznych gwiazd twych kolei
Dobędziesz się duszą męża,
Która fatalność zwycięża.