Co przedstawia świetność słońca;
Niech nią pyszni się kraina:
Bo jéj piękność czarująca,
Cnoty budzą hołd wspaniały.
Więc już idę ją odwiedzić,
O wyborze się dowiedzieć.
Florus. O niebiosa! na mą stronę
Skłońcie serce niewzruszone!
Lelius. W niepewności aż truchleję!
Zwieńcz miłości me nadzieje!
Cypryan. Nieba! dajcie wsparcie temu,
Co zapobiedz pragnie złemu!
Moskon. Czy słyszałeś co się dzieje?
Cypryan poszedł do Justyny.
Klaryn. Mnie to wcale nie obchodzi,
Ani ziębi, ani grzeje.
Moskon. Nic nie mówię bez przyczyny:
Niechaj wasze tam nie chodzi.
Klaryn. A to czemu?
Moskon. Bo usycha
Dla Libieczki serce moje,
I gorąco tego żąda:
Niechaj do niéj nikt nie wzdycha,
Niech nań słońce nie spogląda.
Klaryn. Ja tam o to tak nie stoję,
Żeby bić się dla miłości.
Moskon. Chwalę zdanie jegomości,
Pójdźmy, niechaj nam objawi:
Kto ją nudzi, kto z nas bawi.
Klaryn. Nie wiem o co się założę,
Że na koszu ja zostanę!
Moskon. Czemuż dajesz za wygranę?
Któż to z góry zgadnąć może?
Klaryn. Bo te panny wyuczone,
Zawsze łotrów biorą stronę!