Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Czarnoksiężnik.djvu/21

Ta strona została przepisana.

Odpowiedzi zbliż godzinę!
Spiesz się prędzej, spiesz Cypryanie!
Ja ożyję, albo zginę.
Lelius. Jakiś szelest tutaj słyszę.
Florus. To głos jakiś kłóci ciszę.

SCENA XVI.
CIŻ SAMI i DJABEŁ. (który ukazuje są na krużganku domu Lizandra).

Lelius. Mnie się zdaje, z jej mieszkania
Na krużganek ktoś wychodzi.
Florus. Tam ktoś stoi! czy wzrok zwodzi,
Mgłą urojeń się przesłania?
Djabeł. (Do siebie). W ten więc sposób dziś dokażę,
Że Justyny cześć spotwarzę.

(Schodzi po drabince)

Lelius. Co ja widzę, nieszczęśliwy?
Florus. O rozpaczy! ledwiem żywy!
Lelius. Człowiek, czarno przyodziany,
Tam się zsuwa koło ściany.
Florus. O zazdrości! wstrzymaj męki:
Kto on taki, pierw chcę zbadać.
Lelius. Muszę wiedziéć, kto te wdzięki,
Com postradał, śmie posiadać.

(obaj z dobytemi szpadami zbliżają się ku domowi).

Djabeł. (Do siebie). A więc celu już dopinam:
Dziś Justynę potwarz splami,
Przytem krwawą walkę wszczynam;
Ot już dążą; więc otwieraj
Się przepaści, rozpościeraj
Mgłę przed obu ich oczyma!

(przepada się w ziemi, a wtém Lelius i Florus zbliżają się ku sobie).
SCENA XVI.
LELIUS i FLORUS.

Lelius. Bądź co bądź, ja muszę wiedzieć
Ktoś jest: proszę mi powiedziéć.