Moskon. Gdy kto niespodzianie
W gościnę przyjdzie, dymu po nim nie zostanie;
A ten...
Klaryn. No, mówże!
Moskon. Wiele dymu pozostawi.
Cypryan. (Do djabła). Pójdź, mój gościu miły
Wypocząć, byś zwątlone mógł odzyskać siły.
Djabeł. Spełniam chętnię twą wolę.
Cypryan. Chcę ci spokój wrócić.
Djabeł. (do siebie). A ja cię w niwecz obrócić!
Już cię mam, już nad tobą poczynam panować:
Teraz zgubę Justyny muszę przygotować.
Klaryn. Zdaje mi się, że wulkan gdzieś wybuchł ognisty,
I rozlał po powietrzu ten wyziew siarczysty.
Moskon. Ale to czuć od gościa.
Klaryn. A ja wiem przyczynę,
Moskon. Cóż takiego?
Klaryn. On biedak ma tak lichą minę,
Że wszystko mi się zdaje, iż on jest parszywy;
Więc siarką się smaruje.
Moskon. Oj ty, niegodziwy!
Fabiusz. Znów namiętność tu cię nęci.
Lelius. Gdziem utracił życie, duszę,
Tam odzyskać znów je muszę:
O miłości, spełń me chęci!
Fabiusz. Przed Justyny znowuś domem?
Lelius. Bo uczucie me wybucha.
Drugich chętniéj ona słucha,