Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Czarnoksiężnik.djvu/45

Ta strona została przepisana.

Ileż razy wola męża
Srogą piękność przezwycięża,
Lub przez prośby i błaganie
Łatwo panem jéj się stanie;
Więc daj pokój z narzekaniem.
Chcesz, to piękność nie wzruszona
Wnet upadnie w twe ramiona.
Cypryan. Pytasz o to!
Djabeł. Więc zostaniem
Teraz sami.
Cypryan. (Do Klaryna i Moskona). Idźcie z domu.
Moskon. Owszem.

(Odchodzi).
SCENA XX.
CYPRYAN, DJABEŁ, KLARYN.

Klaryn. (Na stronie). A ja pokryjomu
Tu zostanę. Mnie się zdaje,
Że w tym gościu djabeł siedzi.

(Ukrywa się).

Cypryan. Ot już wyszli.
Djabeł. (Na stronie). Niech zostaje
Sobie Klaryn, mniejsza o to.
Cypryan. Czekam twojéj odpowiedzi.
Djabeł. Te drzwi muszą, być zamknięte.
Cypryan. Więc jesteśmy teraz sami.
Djabeł. Słowa z twoich ust wyjęte:
„Oddam życie, oddam duszę,
A Justynę posiąść muszę!”
Cypryan. Tak.
Djabeł. Więc zgoda między nami.
Cypryan. Co to znaczy?
Djabeł. Że ja zdołam
Mądrość dać ci niezbadaną,
I na rozkaz twój wywołam
Twoją postać ukochaną:
Tu sprowadzi ją twe słowo;
Lecz piśmienną wprzód umową
Trzeba stwierdzić te układy.