Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Czarnoksiężnik.djvu/52

Ta strona została przepisana.
SCENA IV.
DJABEŁ i KLARYN (który wychodzi z jaskini).

Klaryn. Kochanko moja nieczuła,
Coś żelaznym puklerzem serce twe okuła,
Nadeszła chwila, w któréj mam nadzieję,
Zbadać czy serce twoje miłością goreje;
Bo oto z wielkim mozołem
Poznałem całą magię, wszystko w niéj pojąłem.
Więc teraz, o ja biedny! teraz będę świadom,
Czyś się jakim z Moskonem nie oddała zdradom.
Słuchajcie moich zaklęć, o nieba wodniste,
A jak tamten powiada, o nieba przeczyste!
O góry!...
Djabeł. Co to znaczy?
Klaryn. O mój mistrzu wielki!
Zródło-m magii wyczerpał do dna, do kropelki;
W dniu przeznaczeń chcę, żeby jéj wszechmocna władza
Odkryła, czy mi Libia wierna, czy też zdradza.
Djabeł. Porzuć tę czczą gadaninę,
Idź w tych skał niebotycznych lesistą gęstwinę:
Jeżeliś cuda magii widzieć taki chciwy,
Poszukaj twego pana i patrzaj na dziwy,
Gdzie już koniec jego trudów;
A ja tu sam chcę zostać.
Klaryn. Lecę do tych cudów.
Dotąd jeszczem nie zasłużył,
Bym z twą pomocą tajnéj sztuki użył,
Dlatego, żem ci jeszcze cyrografu nie dał,
W którymbym krwią mą własną duszę ci zaprzedał.
Więc teraz oto na kawałku płótna....

(Dobywa chustki od nosa).

(Nie dziw się, że tak mokra, gdy myśl ciągle smutna)
Gdy pięść po nosie uderzy,
Strumień czystéj krwi pobieży;
Będzie taki samiuteńki,
Jak gdybym go wypuścił z piersi albo z ręki.

(Puściwszy sobie krew z nosa, pisze na chustce, wymawiając uroczyście następne wyrazy).

„Ja wielki Klaryn mówię, gdy Libię posiędę,
Djabłu z duszą na wieki zaprzedany będę”.
Djabeł. Jużem tobie powiedział, żebyś mię zostawił,
I żebyś się tymczasem z twoim panem bawił.