I owładly wyobrażnią:
Nie owładną wolą moją.
Djabeł. Coś w twéj myśli utworzyła,
To objawić musisz w czynie.
Woli twojéj marna siła;
Grzech już ciebie nie ominie:
Tyś pół drogi już zrobiła.
Justyna. Mnie twa mowa nie przekona:
Choć myśl czynu jest początek,
Lecz w czyn jeszcze nie wcielona;
Dłonią przerwę jego wątek,
Bo w niéj czynu moc złożona.
Myślą tylko dłoń nie włada.
Zanim wola co dokona,
Pierwéj ciału ruchy nada;
Jéj potęga niewzruszona,
Bo kto nie chce, nie upada.
Djabeł. Myśli twoje nie zaginą,
Tak, bo sztuka niepojęta
W swoje więzy wnet, Justyno,
Tak przemożnie cię opęta,
Że z nią chęci twe popłyną.
Justyna. W wolnéj woli ma moc cała;
Ona będzie mą obroną.
Djabeł. Mnieżby oprzeć się zdołała?
Justyna. Wolną byłażbym stworzoną,
Gdybym przemódz ci się dała?
Djabeł (usiłując napróżno ją uprowadzić).
Pójdź, gdzie rozkosz ciebie wzywa.
Justyna. Rozkosz drogo opłacona.
Djabeł. O! tam błogość jest prawdziwa!
Justyna. Przepaść, w któréj wolność kona.
Djabeł. Tam jest szczęście.
Justyna. Śmierć straszliwa.
Djabeł. Próżno walczyć chcesz zuchwała;
Mknij za mocy méj podnietą.
Justyna. Boże! Tobiem zaufała.
Djabeł (puszczając ją). Zwyciężyłaś mię, kobieto,
Boś zwyciężyć się nie dała.
Choć nad tobą swą prawicę,