Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Czarnoksiężnik.djvu/8

Ta strona została przepisana.

Cypryan. Idź w pokoju.
Djabeł (na stronie). Tyś twą mądrość wzniósł najwyźéj,
Więc cię w innym zwalczę boju:
Już nie weźmiesz ksiąg do ręki,
Gdy przywabią ciebie wdzięki;
I Justynę w sidła schwycę,
Na raz zemsty dwie nasycę.

(Odchodzi).
SCENA IV.

Cypryan (sam). To człek dziwny, przybył w porę.
Nic méj myśli tu nie kłóci;
Więc raz jeśzcze rzecz rozbiorę
Zanim służba ma powróci.

SCENA V.
LELIUS i FLORUS (wchodzą).

Lelius. Tu zostańmy; tylko skały
I te ciemne drzew gęstwiny,
W które promień się nie wkradnie,
Będą na nasz bój patrzały.
Florus. Tak, z nas jeden trupem padnie!
Już dość słów, a teraz czyny!
Lelius. W ciszy niemy język stali
Niech przemawia! A więc daléj!

(Dobywają miecze i walczą).
SCENA VI.
CIŻ SAMI i CYPRYAN (który staje pomiędzy niemi).

Cypryan. Co to znaczy Leliu, Florze?
Otom pośród was bezbronny!
Lelius. Cypryan! tyś tu, o téj porze!
Nie kłóć zemsty méj dozgonnéj.
Florus. Jak duch leśny niespodzianie
Zkąd się wziąłeś tu Cypryanie?