Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/100

Ta strona została przepisana.

Takim nie był mi siepaczem.
Patrząc na te straszne mary,
Górę tę oblewam płaczem
I obramienia ją płacz jak pożary,
Smutna ma gwiazdo, o srogi sojuszu
Wszystkich boleści!...

(Wchodzi Oktawiusz).




SCENA XIV.
Oktawiusz.

— Dziś ma się, Kurcyuszu,
Zaświadczyć, ile nieszczęsny przetrzyma,
Kiedy na niego fatalność się zżyma!
Bóg widzi, jak mi taka wieść niemiła...

Kurcyusz.

Dobij mię!

Oktawiusz.

— Julia klasztor opuściła.

Kurcyusz.

Ha! Powiedz. Mógłże w saméj wyobraźni
Takiéj okropnéj ból się stworzyć kaźni?
Patrz! tu moje niedole
Szersze, niż siane katuszami pole.
Patrz! Ten trup z krwi rubinem
Na piersi, ten trup — słuchaj! jest mym synem!..
Czy taka jedna chwila mi nie stanie
Za ustawiczne w katuszach konanie?
Niech mi niebo użyczy
Cierpliwości, lub zgarnie
Te żywota męczarnie
I pokutą policzy!




SCENA XV.
(Wchodzą Dżyl, Tyrso i wieśniacy).
Dżyl.

Panie!...